Odliczam dni do wolnego - jeszcze tylko trzy (robocze). Wielką zaletą tego, że czas mknie tak rączo a niepostrzeżenie, jest to, że wolne przybliża się tak szybko. Prawda, że równie szybko przeleci i znów trzeba będzie wracać do kieratu. Nim jednak święta nadejdą trzeba będzie jeszcze ominąć tradycyjną rafę - wigilię pracowniczą. Na samą myśl, że miałyby ku mnie pohalsować obce mi osoby z opłatkiem i życzeniami robi mi się niedobrze.
Kiedyś mawiało się "Od nagłej śmierci zachowaj mnie, Panie!". Umierać należało w swoim domu, w łóżku, powoli w otoczeniu rodziny. Kiedyś uważałem, że nagła, szybka śmierć jest lepsza - szast, prast! i po nas(t). Nadal uważam, że nie ma nic atrakcyjnego w powolnym umieraniu, pewnie jeszcze bolesnym, lecz i zbyt nagła śmierć, znaczy - w zupełnie niespodziewanym momencie, jednak nie jest fajna. Dobrze byłoby mieć dość czasu, żeby odejść kulturalnie, uporządkowanie, nie zostawiając po sobie bałaganu, lecz niezbędne dyspozycje i informacje dla rodzinki, która zajmie się schedą. Ktoś powie: "A co ci zależy, jak już będziesz wtedy martwy i niczego nieświadomy?" Cóż, jakie życie, taka śmierć - dlaczegóż zgon miałby zwalniać z pewnego minimalnego standardu zachowań człowieka cywilizowanego? Niewątpliwie tu widać wielką zaletę samobójstwa - można sobie wybrać moment i sposób zejścia, odpowiednio się do tego przygotowując. Można by rzec: ideał człowieka skrupulatnego. :-)
Idealnie byłoby zamknąć samemu za sobą wieko i to tak, żeby nie trzaskać.
OdpowiedzUsuńO to, to!
UsuńWyjść z życia "po angielsku".
Radosne przedświąteczne rozważania:)
OdpowiedzUsuńW proporcji do stanu ducha.
UsuńNie mieszajmy do tego co pozostawimy po sobie samobójców, bowiem to zupełnie inna półka. Oni odchodzą nie biorąc pod uwagę, tego co napisane wyżej, tylko z powodów wadliwości najbliższego otoczenia.
OdpowiedzUsuńCo do halsowania innych osób z opłatkiem, to 24-go, tradycyjnie do stacji jest ogłaszana na posterunkach przyległych stójka w godz. 17:30 - 20:30, więc nikt nie przejdzie przez semafory wjazdowe. Problem wymawiania formułek z uśmiechem nr 5, jak w tańcu z gwiazdami, mamy z głowy.
Nie bardzo rozumiem pierwszy akapit. Czego nie biorą pod uwagę?
Usuń"Dobrze byłoby mieć dość czasu, żeby odejść kulturalnie, uporządkowanie, nie zostawiając po sobie bałaganu, lecz niezbędne dyspozycje i informacje dla rodzinki, która zajmie się schedą."...
UsuńTego nie biorą pod uwagę z powodów w/napisanych.
oj tak, tylko, że u mnie trzeba ominąć dwie rafy - wigilię pracowniczą i równie interesującą wigilię klasową... jednej i drugiej nie znoszę, zawsze zastanawiam się, czy nie wziąć wtedy zwolnienia :D:D:D
OdpowiedzUsuńKlasowa jest do przejścia, pod warunkiem że się nie zapomina w jakim charakterze się tam jest: dozorcy i strażnika. Dzieci przychodzą tak wychowane, że im przez myśl nawet nie przemknie, że coś powinni względem wychowawcy / osoby starszej. Widzą tylko siebie, swoje talerzyki i swoje jedzenie, które zaraz będą konsumować (lub pożerać).
Usuń