To ma być kwiecień?! Za oknem jakieś szaleństwo! Wszystko drugi dzień obsrane tym białym gównem, które nadal sypie. Biedne drzewa oblepione grubo, aż mi się ich szkoda zrobiło, bo już pierwsze rozwijające się pączki miały. Obawiam się czy nie pomarzły na amen w tych warunkach.
Mieliśmy dzień otwarty, online prowadzony, więc stres był czy wszystko zagra, czy sprzęt nie fiknie, czy człowiek co trzeba kliknie. A że każdy siedział sam, to nawet nie było jak na szybko pomocy zorganizować gdyby coś się potentegowało. Mało snu, plus inne jeszcze obowiązki do wykonania, plus napięcie, plus wczorajszy wiatr ze śniegiem prosto w twarz w drodze powrotnej i mnie trochę przewiało. Mam nadzieję, że przez weekend wydobrzeję na tyle że nie trzeba będzie iść do lekarza, któren jak zwykle da mi jakiś losowo dobrany i nie działający antybiotyk.
Skusiłem się na promocję i zarejestrowałem na HBO MAX. Oferta w porównaniu z nawet przechodzonym Netflixem wydaje się skąpa, by nie powiedzieć ubogawa. Zacząłem oglądać "Zakazane imperium" Martina Scorsese - zapowiada się ciekawie, szczególnie warstwa wizualna robi wrażenie - bardzo dopracowana i stylowa.
Zacząłem czwarty (ostatni) tom Hobsbawma - o XX wieku. Ciekawe i wartościowe, choć jego sympatia do ZSRR szczególnie w szerokich okolicach i trakcie II wojny światowej, budzi zastrzeżenia co do ujmowania roli tego państwa. Innymi słowy - widać jak jego lewicowość negatywnie wpływa na obiektywizm historyka.
Do podusi skonsumowałem romansidełka dla młodzieży:
>> "Przewodnik dla dżentelmena o występku i cnocie" i "Przewodnik dla damy po halkach i korsarstwie" Mackenzi Lee. Rozczarowujące raczej, takie sobie błahostki do lektury w pociągu i pozostawienia tamże.
>> "Raczej szczęśliwy niż nie" Adama Silvery. Mam wrażenie, jakby to był materiał na opowiadanie rozciągnięty w książkę.
>> "A jeśli to my" Becky Albertalli i Adama Silvery. Sympatyczne, ale oryginalne chyba tylko z uwagi na brak pospolicie poprowadzonego happy endu.
Cóż, podobno na starość człowiek dziecinnieje. Być może coś w tym jest. 😒
mam nadzieję, że ja jeszcze nie dziecinnieję no chyba, że nie zauważyłam ...
OdpowiedzUsuńTo jest zauważalne ? czy należy czekać aż otoczenie poinformuje ? :D
Życzliwe otoczenie poinformuje. Nieżyczliwe nagra i wrzuci do netu. ;-)
UsuńA poza tym, to... hmmm, pomyślmy... żółwiki, piąteczki, tańce na trasie poważnego biegu... Cóż to może sygnalizować? Hmmm, ciekawe... ;-D
to akurat mam od zawsze nic nowego :D
UsuńA na Mazury zima nie wróciła.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy tom przygód rodzeństwa Montague - nadal nie przeczytany, więc teraz nie wiem, czy kupować w ciemno kontynuację, skoro tak odradzasz.
Korekta:
UsuńTen pierwszy tom przygód rodzeństwa Montague też mam
Przyznam, że nie kojarzę na ile zbieżne czy rozbieżne mamy gusta literackie (bo muzyczne to sprawa jasna), więc trudno mi coś sugerować. Dokupić zdążysz, więc może się wstrzymaj z zakupem do lektury pierwszej części.
UsuńDla roślinności to dobrze, że zawiało chłodem tera, a nie jak jeszcze bardziej by wzeszły. Obecnie to rośliny przeżyją, kwiatów na drzewach ni ma, to owoce powinny być, no chyba że 2-go maja bydzie -5C.
OdpowiedzUsuńDzięki temu, że w ub. roku też zima była długa, jak pamiętam na maturę kasztany nie zdążyły, to mieliśmy dużą produkcję jabłek, dzięki temu, w zasadzie regularnie, w stonie można je kupić po 1,40zł/kg, więc przynajmniej jabłkami możemy się obżerać.
No, to byłoby świetnie, jakby roślinkom te śnieżyce nie zaszkodziły.
UsuńSpokojnych Świąt Aberkowski !
OdpowiedzUsuńA dziękuję. Mam nadzieję, że upłynęły Ci miło.
Usuńjak zwykle na wielkim żarciu. Inaczej się na Śląsku nie da. Nawet mamy okolicznościowy mem z tej okazji. Wyślę Ci na maila. Ale byś ruszył dupsko a raczej łapsko i skrobnął coś dołująco-realistycznego
Usuńnie mam maila weź no coś do mnie uderz żebym wiedziała na co odpisać
Usuń