I znów na tratwie Meduzy. Znajomo śliskie deski pokładu z czyhającymi drzazgami, ta sama załoga gotowa ciągnąć liny na zasadzie "każdy swoją po swojemu". Naiwne nadzieje niektórych, że przedwakacyjne zapowiedzi płynące z mostka kapitańskiego zwiastują rozpoczęcie nowego roku żeglugowego z nieco większym sensem i porządkiem, poszły się tentegować. W rezultacie część (ta nieco rozumniejsza) załogi chodzi już z ponurymi, zaciętymi minami sygnalizującymi kotłujący się wewnątrz wkurw. Mamy jednak też nowy powiew - wstępne analizy węchowe wskazują, że zawitały do nas klimaty (obyczaje) cokolwiek korporacyjne, ale raczej bliższe tym Amazonskim, niż zachodnioeuropejskim.
Jednocześnie zupełnie krzepko trzymają się klimaty rodem z poprzedniego ustroju. Kiedy załoga na zebraniu dziarsko popędzana z mostka wzięła się do pracy, doznałem lekkiego wstrząsu. Mianowicie nagle poczułem się, jakbym przeniósł się w czasie do PRL i wylądował na pokładzie statku z filmu "Rejs" - ten sam poziom absurdu, te same zachowania ludzi!
Ciekawe jest przyjrzenie się finansom naszej tratwy, które hojną swą ręką wydzielił armator. Otóż na przykład na książki, pomoce naukowe i dydaktyczne dostaliśmy trochę ponad trzy i pół tysiąca złociszy. Na cały rok. Można zaszaleć!
Urlop minął, jak zwykle pusty, bezużyteczny, męczący i zmarnowany. Próbowałem się w końcówce zmobilizować na choć jednodniową wycieczkę. Wynotowałem sobie pociągi i poszedłem na dworzec kupić bilety, lecz kiedy ujrzałem te długachne kolejki do kas (wszystkich, obszedłem cały dworzec), to mi wszystko siadło. Wróciłem z niczym. Z jednej strony to przygnębiające, z drugiej jednak może to i lepiej - wygodniej pisać bloga będąc anonimowym, niż ze świadomością, że czytają go znajomi. Niby nihil novi, że urlop w skorupce, a przecież żal, bo coś zobaczyć by jednak fajnie było. Do dziś pamiętam widoki w Pradze, choć to służbowy wyjazd był tylko. Jeszcze jeden aspekt zmarnowanego życia. Nie mam już siły go zmieniać. Mój Boże, jakby to było cudowne zasnąć i nigdy już się nie obudzić - mieć to wszystko wreszcie za sobą.
Dni coraz krótsze i noce coraz chłodniejsze, czuć że nadchodzi jesień, a za nią zima - ponury czas.
Na Dw. Gdańskim można kupić bilety na wszystkich przewoźników bez kolejek. To tak na przyszłość.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze możliwość wykupienia biletu przez internet tylko go trza wydrukować. No i przejażdżka poc. odpadła - straszne. Jak to dobrze, że mam okres w życiu, w którym nie muszę wstawiać się w role czy to pracodawcy, czy pracownika. Stacja żyje własnym życiem, choć nie jest odcięta od ruchu i nie ma też zależności nakazowo-wykonawczej.
OdpowiedzUsuńDobrego nowego roku szkolnego Aber:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, lecz nie zapowiada się dobrze.
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji pierwszego dnia w nowym roku szkolnym, proszę tylko nie pozabijaj dyrekcji. Pamiętaj kto robi przelewy wynagrodzeń i przyznaje premie
OdpowiedzUsuńPrzelewy robi biuro gminy, a premia już przyznana.
Usuńpremia ?? za co przecież zacząłeś pracować
UsuńJa tam pracuję już od kilku lat, a nie dopiero od 1.09.
UsuńWłaściwie to się nazywa dodatek motywacyjny.
A dostałem za działalność przedurlopową, w czasie urlopu i z tytułu wyznaczenia dodatkowych obowiązków po urlopie.